Sukienki znano już od starożytności. W antycznych czasach były wykonane z długich kawałków materiału, upinanych i drapowanych bez zszywania. Ponieważ stanowiły uniwersalny, wygodny strój, nosiły go zarówno kobiety jak i mężczyźni. W średniowieczu sukienki przybrały bardziej spektakularną formę. Składały się z dwóch warstw: spodniej i wierzchniej. Warstwa spodnia była zakładana bezpośrednio na koszulę i mocno sznurowana, warstwa wierzchnia była ozdobna, posiadała długie rękawy i głęboki dekolt. Jej wygląd był wyznacznikiem statusu społecznego kobiety, im wyższy, tym była bardziej spektakularna. Szczególnie okres baroku wyróżniał się kreacjami szytymi z niezwykłym przepychem. Na te czasy przypada również obowiązek noszenia do każdej sukni gorsetu. Nową modę przyniósł dopiero okres romantyzmu. Sukienki z tej epoki charakteryzowały się lekkością, zwiewnością, przeźroczystością materiału. XX wiek to jednak powrót do masywnych i ciężkich sukien. Prawdziwa rewolucja nastąpiła w XXI wieku. Proste sukienki po raz pierwszy skróciły się tak, że zaczęły odsłaniać łydki. Lata 60-te to triumfalne wkroczenie do mody mini-spódniczki. Krótka sukienka wzbudziła ogromne kontrowersja, na zawsze jednak zmieniła oblicze mody. Odtąd każda długość była dozwolona.